Wrocławska Zimna Wojna trwa od 2016 r. W warstwie dźwiękowej łączy prymitywny sznyt z anarchistycznym humorem i rockową energią.
Sięgając po protest song konsekwentnie stoi w opozycji do mainstreamowego szajsu. Wyścig zbrojeń ogranicza jednak do pojedynku na ilość zużytych wyrażeń nieparlamentarnych. Tworzone teksty stanowią barometr poziomu schizofrenii społeczeństwa, a czasem po prostu ryk ulicy. Ich sedno można zamknąć w gromkim ***** ***.
Zimna Wojna trwa. Czy to jako konflikt prawdziwego z plastikiem, czy undergroundu z wiodącą narracją, czy - nawiązując do najnowszej historii - demokratycznego świata z mocarstwem o imperialnych zapędach. Tfurczość artystyczna nie pozostaje obojętna na te silne napięcia, dlatego Zimna Wojna stale wygrzebuje sobie miejsce w świadomości miłośników punkowej stylistyki. I - w zgodzie ze swoimi dotychczasowymi poczynaniami - będzie dalej wsadzać brudne paluchy w gnijące rany polskiej antyutopii.